wtorek, 5 maja 2015

Wtorek - od Zuzi

Wtorek, 5 maja 2015r.

          Trzeciego dnia wycieczki w planach mieliśmy Dzień Sportu oraz zwiedzanie Splitu autobusem. Po dobrze przespanej nocy zjedliśmy śniadania w domach i poszliśmy do szkoły na godzinę dziesiątą. Na miejscu mnóstwo uczniów miło spędzało czas. Mieliśmy okazję poznać więcej sympatycznych osób, z czego nie omieszkałam skorzystać. Przygotowaliśmy się też do sportowych potyczek. Kiedy chorwacki nauczyciel wf-u przydzielił nas do grup i rozdał koszulki, mieliśmy chwilę, aby dowiedzieć się, na czym polegają dyscypliny, w których będziemy brali udział. Wtedy też przedstawiliśmy się członkom drużyny.
          Jedna z konkurencji polegała na tym, że osoba siedząca na drewnianej desce przy pomocy prowizorycznej kierownicy musiała otworzyć sobie drogę do zwycięstwa biegnącą slalomem między słupkami. Towarzyszący jej pomocnik miał za zadanie rozpędzić deskę, pchając osobę siedzącą na niej. Po powrocie na start następowała zmiana miejsc w "pędzącym rydwanie". W wyścigu uczestniczyły dwie międzynarodowe grupy liczące 12 osób. A wygrała... moja drużyna!
          Ciekawostką jest to, że ta dyscyplina sportowa jest uprawiana tylko przez uczniów klas ósmych w OŠ Manuš ze względu na "dużą wypadkowość". Mam na myśli odrapania, otarcia, czasem też większe rany, ale z tym da się żyć. Ja dla przykładu zebrałam kilka obrażeń, spadając z deski trzykrotnie, a mimo to bawiłam się świetnie.
          Podam też jeszcze jedną ciekawostkę - chorwaccy uczniowie samodzielnie wykonali deski i hulajnogi. Wyrazy uznania!

          Po zakończeniu Dnia Sportu w szkole wybraliśmy się na plażę w grupie polsko-chorwacko-portugalskiej. Moczyliśmy nogi w wodzie, śpiewaliśmy piosenki i opalaliśmy się. Kiedy okazało się, że musimy już wracać, niechętnie opuszczaliśmy plaże i powoli skierowaliśmy się w stronę szkoły.
          Spod szkoły wyruszyliśmy do centrum miasta, gdzie czekał na nas autobus i przewodnik. Jechaliśmy pojazdem pozbawionym okien i cieszyliśmy się, że możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego o okolicy, a jednocześnie rozkoszowaliśmy się piękną pogodą.
          Wieczór spędziliśmy w swoich domach. Ja, Maciek, Adrian i nasz chorwacka rodzina długo rozmawialiśmy, słuchaliśmy muzyki i graliśmy w Uno.
          W miłej atmosferze nasz dzień zakończył się.

Suzana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz